„Że najbardziej mi żal.
Kolorowych jarmarków,
Blaszanych zegarków
Pierzastych kogucików
Baloników na druciku,
Motyli drewnianych,
Koników bujanych,
Cukrowej waty
I z piernika chaty”
Piosenkę tę ma w swoim repertuarze Maryla Rodowicz, ale każdy Białostoczanin powie, że to piosenka Janusza Laskowskiego. I słusznie. I nie chodzi tu bynajmniej o patriotyzm lokalny, ale o zwykłą prawdę – on pierwszy rozsławił pierzaste koguciki, drewniane motyle, bujane koniki – po prostu białostockie jarmarki. Właśnie dzisiaj, jak dotarłam na jarmark i usłyszałam głos Laskowskiego, pomyślałam „ a dlaczego miałabym nie zachęcić do odwiedzenia Białegostoku” ? W Kolumberze można oglądać nasze miasto i okolice, podziwiać urodę Podlasia, obserwować niszczejące ślady dawnej architektury, podpatrzeć modlitewne skupienie pielgrzymujących do miejsc świętych. I dobrze, i tak trzeba , i tak ma być. Szczególnie cieszy, że pokazują Podlasie osoby , które tu były przejazdem lub turystycznie. Z tego co wiem ( a wiem bardzo mało) to tylko Zfiesz jest „skoligacony” z Białymstokiem. Chcę do tego tygla dorzucić propozycję przyjazdu na któryś z naszych Jarmarków. Kolejny – dopiero na Jana ( końcówka czerwca). Zapraszam.
Pomysłodawcą i organizatorem odbywających się co roku w Białymstoku jarmarków jest Dział Etnografii Muzeum Podlaskiego. A jest w czym wybierać - Jarmark Wielkanocny, Jarmark na Jana, Targi Rzeźby Ludowej, Kowalstwa i Tkaniny Dwuosnowowej. To najważniejsze. Ostatnio jarmarków przybywa, wiąże się to z promocją województwa i regionalnych produktów. Każdego roku na te imprezy zjeżdżają twórcy ludowi z różnych stron kraju a także zza granicy.
Jarmarki Wielkanocne organizowane są od 1991 r. Promują sztukę i rękodzieło ludowe związane z tradycją świąt wielkanocnych . Znajdziemy tu zdobione woskiem pisanki z okolic Lipska i Siemiatycz, palmy wileńskie i koszyczki na święconkę. Mistrzynie szydełkowania wystawiają serwetki, koguciki, a w tym roku nawet jajeczka wielkanocne zdobione szydełkową koronką. Są również wyroby garncarskie, kowalskie, bednarskie, tkaniny dwuosnowowe, a także specjały regionalnej kuchni. Znajdziemy tu siwaki (naczynia ceramiczne toczone na kole w Czarnej Wsi Kościelnej), dekoracje ze słomy z okolic Orli, tkaniny dwuosnowowe z Janowa i ptaszki rzeźbione w drewnie. Wzrok przyciągają wyroby z wikliny , dartego drewna a nawet włókien chmielu. Na wietrze postukują zawieszone na lnianych sznurach drewniane łyżki, chochle, widelce i miski. Można tu zobaczyć i kupić tradycyjne drewniane grabie, kosiska, sita z drewna lipowego, łyżki, zabawki, rzeźbione świątki i ptaki, tkaniny dwuosnowowe, hafty, koronki, wyroby kowalskie, garncarskie, rymarskie, plecionkarskie ze słomy i wikliny.
Gości odwiedzających jarmark kuszą zapachy świeżego chleba, piekącej się kiszki ziemniaczanej no i rzecz jasna - cukrowej waty. Na białych serwetkach, często zdobionych koronką, stoją kosze z wiejskimi wędlinami – jest i szynka wędzona tradycyjną metodą, różnorodne kiełbasy, smalec ze skwarkami i solona słonina. Obok piętrzą się przeróżne gatunki chleba. Byłam rano, więc gorącym chlebkiem pachniało na odległość.
Jarmark Wielkanocny dał możliwość promocji tradycyjnych, ekologicznych produktów spożywczych - ogórków z beczek zatopionych w Narwi, kiszonej kapusty, korycińskich serów, miodów z najlepszych podlaskich pasiek. Można tu kupić drewniane grabie, kosze na ziemniaki, beczki do kiszenia kapusty, siekiery i wszystko, czego dusza zapragnie.
To jeszcze nie koniec atrakcji – na scenie przygrywają regionalne zespoły, nie brak ludowych strojów i muzyki. Dzisiaj furorę zrobił dwuosobowy zespół z Płonki Kościelnej – dziadek grający na guzikowej harmonii pedałowej i wnuczek z bębenkiem.
Żywa też jest tradycja Kaziuków –wzorowanych na tradycyjnym jarmarku wileńskim . Jak mówi nazwa – odbywa się to w okolicach imienin św. Kazimierza – patrona Litwy. W Białymstoku Kaziuki goszczą od jedenastu lat, dzięki Towarzystwu Przyjaciół Grodna i Wilna.
Zapraszam do pochodzenia miedzy straganami, spróbowania wiejskich wędlinek, narwiańskich ogórków , korycińskiego sera i wielu innych regionalnych przysmaków. Za niewielką cenę ( 2 zł) można kupić kieliszek alkoholu domowej produkcji i różnorodnych nalewek robionych właśnie na bazie bimberku . Hi hi hi, nie wiem, co na to władze, ale bimberek na jarmarkach był , jest i mam nadzieję, że będzie.
Zdjęć nie ukladalam tematycznie, są w takiej kolejności, jak szłam :) Widać, jaka różnorodność panuje na jarmarku. Mnie obejście stoisk, z degustacja i zakupami zajęło 4 godziny.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
...jeszcze wrócę!
-
świątecznie się zrobiło :) dobrze, że są jeszcze organizowane imprezy promujące polską tradycję :)
A Białystok bardzo lubię i przynajmniej raz do roku odwiedzam, ale na zadnym z jarmarków jeszcze nie byłam - muszę wziąć to pod rozwagę :) wielki plus za ten ciekawy reportaż :) -
w tym roku nie byłem, a jak widzę atmosfera jak zwykle kolorowa.
-
mam nadzieję, że już będzie dobrze :) Pozdrawiam serdecznie , fajnie było razem pospacerować . Dzięki za towarzystwo.
-
No i mamy już Wielkanoc !
fajnie tu... :-)